piątek, 29 czerwca 2018

Wątpliwości i Krytyka


Wątpliwości 

Wątpliwości były zawsze, od momentu odkrycia. Ale w miarę upływu czasu i ilości wykonanych badań, ilość wątpliwości malała, a wzrastała pewność.
Jedną z takich wątpliwości był brak oddziaływań w przypadku druku z Conti-Web I. Maszyna Rotoman C miała dwa identyczne urządzenia Conti-Web: C-W I i C-W II.

Rysunek 6  Conti-Web I i II na Rotomanie C. Na pierwszym planie C-W I; w głębi C-W II


Druk odbywał się przeważnie z C-W II, ale w przypadku awarii C-W II, druk odbywał się z C-W I. Jesienią 2001 roku była dłuższa awaria C-W II, więc miałem okazję przetestować warianty aktywne. Testy trwały około 3 miesięcy. Ku mojemu zdumieniu, poza jednym przypadkiem, nie zaobserwowałem przypadków oddziaływań  ani w przypadku wariantu VR+ ani w przypadku VL-. Pomiędzy C-W I a C-W II istnieje pewna istotna różnica: C-W I jest zwierciadlanym odbiciem C-W II, zatem wstęga początkowo biegnie w kierunku przeciwnym, niż wstęga biegnąca z C-W II. Czyżby więc zmiana kierunku biegu wstęgi o 180 stopni była przyczyną braku oddziaływań? Zauważmy, że -w tej sytuacji-przemieszczenie  nie jest w tym przypadku jednoznacznie określone: czy względem wstęgi, biegnącej w kierunku -X, czy też względem wstęgi, biegnącej w kierunku +X

Przeciwnicy zarzucą mi zapewne, że nie mogłem mieć pewności, czy awaria, zakłócenie pracy maszyny, zerwanie wstęgi lub stoper-miały jawne czy niejawne przyczyny. Odpowiem tak: gdybyśmy prowadzili przez dłuższy czas dokładne statystyki wszelkich niepożądanych zdarzeń na maszynach DOR, najpierw (1)- bez stosowania wariantu aktywnego (np.: VR+), a następnie (2)- z zastosowaniem wariantu VR+, to nie wątpię, że stosunek ilości zdarzeń  w przypadku (2) do ilości zdarzeń w przypadku (1)  byłby co najmniej kilkakrotnie większy. Ponadto, moje wieloletnie doświadczenie pozwalało mi ocenić  w miarę wiarygodnie przyczyny zdarzeń. Nie wątpię, że w przyszłości fizycy znajdą narzędzia, pozwalające wykryć istnienie pola Gemine, nawet bez konieczności wykonywania badań takich, jakie ja prowadziłem. A  może  takie narzędzia już istnieją? wszak istnieje wyraźne podobieństwo pomiędzy Gemine a elektromagnetyzmem. Ja jednak miałem, zamiast przyrządów, wyłącznie oczy i rozum. Poza tym, pewność uzyskuje się na drodze powtarzalnych eksperymentów. Jednak fizycy, którym proponowałem powtórzenie moich badań, zastosowali nowatorską metodę badawczą, polegającą na sprawdzeniu nazwiska, tytułów i dorobku naukowego autora.

Krytyka Fizyków

Oto wyznanie pewnego naukowca, który skomentował doświadczenia Jewgenija Podkletnowa:
„Szansa, że jakiś nieznany naukowiec mógłby dokonać sensacyjnego odkrycia, jest praktycznie równa zeru. Dokąd byśmy zaszli, traktując poważnie każdego oszusta tylko dlatego, że wysuwa twierdzenia na temat czegoś, co uznawano dotychczas za niemożliwe?”.
Nie wiem, czy Podkletnov miał rację, ale wiem, że powyższa opinia naukowca trafia w samo sedno, czego sam doświadczam od kilkunastu lat. Jak widać, ów naukowiec (a może raczej: „naukowiec”?) nie waha się określać niezależnych badaczy i takich jak ja, oszustami („Dokąd byśmy zaszli, traktując poważnie każdego oszusta…”). Przypomnę, że odkrycie Gemine było zupełnie przypadkowe.
Czy warto przypominać temu osobnikowi, że właśnie w fizyce i astronomii było wielu samouków, ludzi nie będących naukowcami, a nawet ludzi o znikomym wykształceniu. Przykład pierwszy z brzegu: Michael Faraday. Był synem kowala; otrzymał zaledwie podstawowe wykształcenie; pracował w introligatorni; ( zawód introligatora jest ściśle związany z zawodem drukarza; introligatornia jest końcowym etapem druku w każdej szanującej  się drukarni);
  Faraday nigdy nie wyszedł poza podstawową znajomość arytmetyki. 
H.S. Leavitt, David Levy; Jean Bernard Léon Foucault-to kolejne przykłady naukowców, którzy nie posiadali formalnego wykształcenia, a jednak dokonali istotnych odkryć.
Słowo "naukowiec" pojawiło się dopiero w XIX wieku. Do końca XVIII stulecia ludzi zajmujących się naukami przyrodniczymi nazywano "filozofami przyrody". Na początku XIX wieku większość naukowców stanowili w gruncie rzeczy amatorzy, choć niektórzy z nich byli lepiej wykształceni niż inni.
Wspomniany „naukowiec” nie jest wyjątkiem. Przytoczony cytat dobrze wyjaśnia, dlaczego przez 14 lat żaden z naukowców oraz instytucji naukowych ( MNiSZW, PAN, PTF[1], instytutów, uniwersytetów, portali naukowych, itd. nawet nie skomentował mojej pracy i wyników badań. Fizyków tych  nie interesowała zawartość merytoryczna publikowanych prac, ale-nazwisko, tytuł i dorobek naukowy. 
W skrócie można postawę naukowców  określić tak: każde odkrycie w wykonaniu niewykształciucha i amatora,  pozbawionego ‘poważnych’ tytułów, -powinno zostać potraktowane należycie,  jako oszustwo.
Trawestując słowa owego ‘naukowca’ („…dokąd byśmy zaszli…”) można powiedzieć: dzięki takim, jak on, fizyka jest w takim właśnie miejscu, w jakim jest.


[1] Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego; Polskie Towarzystwo Fizyczne; Polska Akademia Naukowa

Ten filmik dobrze obrazuje zachowanie fizyków wobec problemów współczesnej fizyki.
„Pies w magicznej pułapce”

To przykre, ale podobnie zachowują się fizycy. Tylko że w przypadku fizyków jest znacznie gorzej,  gdyż nawet podanie im na tacy możliwości wyjścia z pułapki niemożności stworzenia jednolitej teorii GEM nie wzbudziło ich zainteresowania. Nie odpowiadają na powiadomienia o odkryciu, kręcą kółeczka na swoich czołach; opędzają się jak od natrętnych much. Oto obraz współczesnej, polskiej fizyki.

Gdyby nie było to takie smutne, to mogłoby być kanwą dla komedii. Oto rozwiązanie podstawowego problemu fizyki, które połączy grawitację i elektromagnetyzm, nie wzbudza żadnego zainteresowania fizyków; oto odkrycie, które może pomóc milionom chorych  i umierających na raka, leży sobie w Internecie i pies z kulawą nogą nie interesuje się tym. Czy można to zrozumieć?

Brak teorii unifikacji to tylko niewielka część problemów współczesnej fizyki

Żadna siła nie zmusi fizyków do przeprowadzenia badań mas zmiennych w czasie. Żadna siła nie zmusi onkologów, entomologów i radiologów do zbadania przypadków padania much w pobliżu maszyny.
Mnie natomiast żadna siła nie zmusi do tego, aby o takich ludziach powiedzieć "naukowcy".
Brak zainteresowania naukowców odkryciem był dla mnie szokiem. Ale to nie pierwszy szok, jakiego doznałem
·         Pierwszy szok: 02.06. 2000 r. uświadomiłem sobie, że fundamentalne prawa fizyki są niekompletne.
·         Drugi szok: kilka lat później uświadomiłem sobie, że naukowcy nie przeprowadzili eksperymentów z masami zmiennymi w czasie, ale po prostu założyli bez badań, że są takie same jak w  przypadku grawitacji
·         Trzeci szok: okazało się, że naukowcy nie są w ogóle zainteresowani odkryciem. 
Brak refleksji może porażać. Pomijając już wyniki moich doświadczeń, mamy przecież kilka istotnych, niepokojących,  wskazówek, że brak wspólnej teorii GEM jest dziwny
·           Wiemy, jak bardzo podobne są równania sił grawitacji i sił elektrycznych, a zwłaszcza drgających układów mechanicznych i elektromagnetycznych
·         Od co najmniej 150 lat, czyli od stworzenia elektrodynamiki, fizycy nie są w stanie utworzyć wspólnej teorii oddziaływań grawitacyjnych i elektromagnetycznych. Nie są w stanie połączyć ogólnej teorii względności i mechaniki kwantowej.
·         Brak kwantowej teorii grawitacji, trwający już ponad sto lat
·         Brak symetrii  równań Maxwella (brak monopoli) i jednoczesny brak symetrii ładunkowej mas grawitacyjnych Te asymetrie są niezwykłe, nienaturalne i dziwne
Trudno uwierzyć, że odkrycie tej rangi, które może być jednym z największych,  nie wzbudziło żadnego zainteresowania polskich naukowców. Że nie może się przebić tylko z tego powodu, ze autor nie ma stosownego tytułu naukowego. Gdzie te czasy, gdy matematyczny analfabeta, drukarz po szkółce powszechnej, Michael Faraday stworzył podstawy elektromagnetyzmu!? Obecnie, aby dokonywać odkryć, trzeba mieć tytuły naukowe. Nie może być tak, że byle nieuk nie będzie dokonywał niekoncesjonowanych odkryć. Oto miara postępu.
  Ale fizycy nie wyciągnęli z powyższych faktów żadnych praktycznych wniosków. Z uporem godnym lepszej sprawy starają się rozwiązać te problemy na drodze teoretycznej; mnożą ilości wymiarów, rozwijają niefalsyfikowalne teorie, tworzą cząstkowe i niedoskonałe teorie, jak Model Standardowy; postulują istnienie boskich cząstek oraz ciemnej energii i równie ciemnej materii.

Jeśli istnienie Gemine zostanie potwierdzone, to będzie to jednocześnie smutny dzień dla nauki. Smutny, gdyż będzie jednocześnie kompromitacją fizyków. Poszukiwanie rozwiązań w odległych o miliardy lat świetlnych regionach Kosmosu, gdy tymczasem rozwiązanie jest w zasięgu nieuzbrojonego oka; odmawianie przeprowadzenia prostych eksperymentów- to wszystko musi dyskwalifikować.